Magazyn e-commerce dla początkujących
Każda dziedzina życia posiada swój specyficzny język, modę, trendy oraz napięcia, jakie się rodzą między tymi, którzy ją od czasu do czasu zmieniają, a tymi, którzy się przed tym bronią. W handlu elektronicznym jest podobnie. Jeżeli ktoś całe życie poświęcił tradycyjnemu biznesowi, spotykając się z pojęciem magazyn e-commerce – pierwszy człon będzie zapewne kojarzył, ale ten drugi już niekoniecznie. Nie jest to żaden zarzut, jak wcześniej wspomnieliśmy każdy ma swoją bańkę i w jej ramach wszystko jest zrozumiałe, poza nią – różnie bywa.
Przyjęło się, że tego typu pojęcia, jak magazyn e-commerce, wzięły się stąd, że powstały gdzie indziej. Następnie, również gdzie indziej, opracowano wokół tych zwrotów całą bazę pojęć, definicji, praktyk, które potem zaczęły w niezmienionej formie funkcjonować w pozostałych miejscach. Bierze się to stąd, że na lokalne rynki weszły firmy, które ujednolicały jednocześnie zakres pojęć, które funkcjonowały w obiegu. Zamiast podporządkować się lokalnemu nazewnictwu, zaproponowały swoje, które pod każdą szerokością geograficzną jest rozpoznawalne. Ma to dobre i złe strony. Dobre, bo gdziekolwiek nie będziemy używać tego typu sformułowań, natychmiast będzie wiadomo o co chodzi. Złe, bo wprowadzają do lokalnego języka pojęcia, które mają swoje rodzime odpowiedniki.
Magazyn e-commers – dwa formaty
Jednak nie o to chodzi w tym artykule, żeby zajmować się językową stroną tego zagadnienia. Jeżeli już mamy na tapecie magazyn e-commerce, to warto w kilku słowach powiedzieć, co się za nim kryje. Tym bardziej, że na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jedno z drugim nie za bardzo pasuje. Bo skoro mówimy o sprzedaży elektronicznej, wirtualnej, to po co komu jeszcze magazyn. Właśnie – przecież łączą się tutaj dwa formaty – współczesny i tradycyjny. Okazuje się w praktyce, że jeden bez drugiego nie istnieje. Nawet, jeżeli nie musimy wychodzić do sklepu, żeby kupić konkretny towar, to nie oznacza, że po drugiej stronie działa to tak samo.
Tradycyjny magazyn
Tradycyjny magazyn jest potrzebny, bo przecież gdzieś trzeba przechowywać produkty, które kupuje się wirtualnie. Na końcu przecież każdy klient chce otrzymać do ręki nie wirtualne coś, ale konkretny przedmiot. I on właśnie znajduje się w magazynie. Zatem kiedy mówimy o handlu elektronicznym, to nie możemy zapominać, że w żaden sposób nie da się tego obejść. Gdzieś trzeba magazynować to, co się sprzedaje. Na szczęście jest tutaj rozwiązanie, które różni się od tradycyjnego pojmowania handlu. Sklep internetowy jest dostępny w Internecie, sprzedający ma siedzibę w punkcie a, ale zupełnie ktoś inny, w punkcie b, zajmuje się tym, aby konkretny produkt przetrzymywać w przestrzeni, którą do tego przeznaczył.